Braciszku

Hej braciszku jak się miewasz
Nadzieje mam że się nie gniewasz
Wstyd mi za to nie ukrywam
Że do ciebie rzadko się odzywam

A co u mnie widzisz z góry
Może czasem przeszkadzają chmury
Chciałbym byś poznał mą córkę i żonę
Chciałbym z tobą przybić pione

Niestety niebo to nie wiezienie
Niemożliwe jest widzenie
Odszedłes nie mówiąc dowidzenia
Zostawiłeś po sobie wiele cierpienia

Twoj duch z nieba nigdy nie zstąpi
Nikt mi ciebie nie zastąpi
Nadal niekiedy żal mnie dopada
Bez ciebie za chwile druga dekada