Dość miał już życia takiego w chlewie
opuścił ten świat wieszając się na drzewie
na swe życie dokonał srogiego ataku
wisiał niczym ubranie na kiepskim wieszaku
pętla ścisneła szyję jak imadlo
ciało bujało się niczym wachadło
w garnitur ubrali go polożyli w trumnie
a on to z góry obserwował dumnie
wiecznie poniżany bez powodu opluwany
w stanie nietrzeźwości często spotykany
myślał że alkohol na problemy jest lekiem
był zwykłym zarazem niezwykłym człowiekiem
za życia przez bliskich byl nie uważany
po śmierci zaś ciepło wnet był wspominany
znajomi na pochówku się nie pojawili
pogrzeb mu przecież na facebooku odprawili
miał wiele planów na życie i marzenia
aczkolwiek dopadł go moment zwątpienia
stracil raptownie jakąkolwiek nadzieje
na to ze jego życie jeszcze wypięknieje
zawsze powtarzał że nie umrze ze starości
że jego żywot zakończy się w czasie młodości
w marnym życiu wielki problem się przytrafił
lecz poradzić sobie sam z nim nie potrafił